sobota, 21 grudnia 2013

Nowe życie Odc.18


Nowe życie…
W naszym środowisku, osób po laryngektomii, dzień operacji nazywamy ponownymi narodzinami. Zaczynamy nowe życie, jest to danie nam drugiej szansy, dlatego warto ją dobrze wykorzystać. Osobiście, w ciągu tych siedmiu lat ( tak, tak to już tyle czasu upłynęło) wiele zmieniło się w moim życiu. Paradoksalnie, brak mowy w początkowym okresie, pozwolił mi poznać wiele osób, które wcześniej przeżyły to samo. Wiele z nich zostało moimi przyjaciółmi lub kolegami. Ale od każdego z nich, nauczyłem się jak żyć, jak akceptować siebie i jak uczyć otoczenie tolerancji osób niepełnosprawnych.
Ci którzy mnie znają , wiedzą że po dwu dniach od wyjścia ze szpitala, stanąłem za ladą swojego sklepiku, siadłem za kierownicę auta i pojechałem do hurtowni, po zaopatrzenie. W większości, ludzie którzy mnie znali, ze zrozumieniem podchodzili do mojego szeptu, a kiedy zapewniałem, że postaram się w krótkim czasie, nauczyć się mowy zastępczej, z niedowierzaniem kręcili głowami. Szybko opanowałem elektroniczną krtań i po ok.3 tygodniach, w miarę dobrze mogłem się porozumieć. Nauka mowy przełykowej, niestety zajęła mi ok.1,5 roku. Dzisiaj kiedy pomagam kolegom , w nauce mowy przełykowej, za każdym razem, kiedy udaje się wytworzyć głos a potem zamienić go w pierwsze nieporadne sylaby, obserwuję silne wzruszenie dorosłych osób ( zresztą mnie ono też się udziela), bo zdają sobie sprawę, że to początek żmudnej pracy, ale efekty są warte wysiłku.  Często też, ze smutkiem obserwuję , jak osoby które dobrze rokowały, niweczą ten obiecujący początek, nie wykonując zadanych ćwiczeń, co skutkuje tym , że dalej nie mówią. Bo efekty, w postaci sprawnego mówienia, osiąga się tylko własną, ciężką pracą. Kiedy po przypadkowym spotkaniu, pytam dlaczego nie mówią, twierdzą że  zabrakło im cierpliwości.
Wracając do przyjaciół, których poznałem po operacji, stanowimy zgraną kilkunastu osobową paczkę ( z całej Polski), która spotyka się  przynajmniej raz w roku, na własny koszt. Rozmowom, zabawom i tańcom, wspólnym spacerom, nie ma końca. Bo my po prostu lubimy z sobą przebywać. Oczywiście, w tych spotkaniach , w większości towarzyszą nam nasi współmałżonkowie.
Wiele osób po laryngektomii, jeżeli tylko są w odpowiednim wieku, pracuje na różnorodnych stanowiskach pracy, często bardzo odpowiedzialnych. Był między nami adwokat, są księgowi, kierowcy, szefowie mniejszych lub nawet sporych własnych firm. To doskonała forma rehabilitacji i odnalezienia swojego miejsca w nowym życiu. Wielu emerytów, podejmuje dodatkową pracę zarobkową, udziela się społecznie w wielu dziedzinach życia.
Jak widać, życie po laryngektomii, wcale nie musi oznaczać  bierności .
Dzisiaj, kiedy przed nami czarowny czas, skrzący się blaskiem bombek choinkowych, radością dzieci oczekujących prezentów, czas Świąt Bożego Narodzenia, życzę wszystkim laryngektomowanym i ich rodzinom, zdrowia, miłości i wytrwałości w osiąganiu celów oraz spełniania najbardziej nieprawdopodobnych marzeń, w tym nowym, podarowanym życiu!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz