poniedziałek, 27 października 2014

Epilog Odc.33

Każda wojna kiedyś musi się skończyć( nawet taka która trwała 30 lat). Moje zmagania z rakiem, początkowo swoim, potem żony , przeszły do fazy powrotu do normalnego ( na miarę indywidualnych możliwości) życia. Oczywiście już na zawsze pozostanie w nas ślad traumy, jaką przeszliśmy oboje, pewne dysfunkcje organizmu, bardziej lub mniej widoczne (jak blizny kombatantów wojennych). Pozostanie w nas również pobudzona wrażliwość na walkę z chorobami innych ludzi, chęć udzielania bezinteresownej pomocy. Wskutek osobistych przejść, zmienił się nam ( tak jak wielu innym ludziom, po przejściach) sposób spojrzenia na życie i wartościowania go. To paradoksalne, ale zyskaliśmy też szersze grono znajomych  a może nawet przyjaciół.
Jeżeli to co napisałem w tym blogu, przydało się komukolwiek, to będę bardzo szczęśliwy.
Oczywiście, będę się starał robić w życiu to co poprzednio, czyli pomagać potrzebującym.
Tym samym zamykam tego bloga i pozdrawiam wszystkich czytających. Można się ze mną kontaktować na adres e-mailowy  e.czaplinski1945@gmail.com

sobota, 5 lipca 2014

Wakacje... Odc.32

Od kilku lat jeździmy z żoną, na turnusy rehabilitacyjne dla osób laryngektomownych. Jest to najlepsza forma nauki mowy, dla osób po operacji usunięcia krtani. Na turnusach spotykają się również osoby, dobrze mówiące, które są żywym przykładem na to , że można dobrze mówić , śpiewać i dobrze się bawić w swoim gronie. Jest to również doskonała terapia, polegająca na akceptacji siebie, swojej dysfunkcji. Ponadto osoby dobrze mówiące służą radą , a biorąc udział w zajęciach doskonalenia mowy, pokazują , że aby dobrze mówić , należy ćwiczyć cały czas.
Na turnusach spotykają się ludzie znający się do tej pory tylko z forów internetowych, często takie spotkania przeradzają się w przyjaźnie. Polecam taką formę wakacji wszystkim laryngektomowanym.

wtorek, 8 kwietnia 2014

Proszę Was wszystkich....Odc.31


Czas powoli uspokaja emocje związane z leczeniem Emilki. Dzięki Bogu, bardzo dzielnie przeszła przez ten trudny okres życia, za co  ją podziwiam i jeszcze bardziej kocham.
Wiem z własnych doświadczeń, jak wielki opanowuje nas stress, po usłyszeniu diagnozy, jak w jednej chwili wali nam się świat. Jaki paniczny strach nas opanowuje, strach o siebie , o bliskich, o przyszłość.  I pomimo tego , że lekarze uspakajają, mimo wsparcia rodziny i przyjaciół, ten strach w nas tkwi. Wiem  też, że po leczeniu, te emocje bardzo wolno ustępują, dlatego wsparcie najbliższych jest ciągle bardzo ważne.
Piszę o tym w nawiązaniu do przypadku mojej Emilki, ale wierzę że te doświadczenia przydadzą się osobom czytającym mojego bloga. Proszę Was wszystkich, abyście przekazywali je innym, znajdującym się takiej sytuacji, wtedy to pisanie będzie miało głębszy sens.

poniedziałek, 31 marca 2014

Emocje opadły...a wiara w człowieka umocniła się. Odc.30


Weszliśmy w okres spokojnego powrotu do normalności. Ponieważ moja kochana , w miarę dobrze zniosła radioterapię, to nie ma potrzeby walki ze skutkami ubocznymi/ oprócz oczywiście przywracania do pełnej sprawności układu trawiennego/, trzeba tylko odreagować zmęczenie i stres/ Emilka mówi , że problemy psychiczne  "zamiotła" pod dywan/.
Kolejne badanie w maju, powinno wykazać wyzdrowienie.
Wiemy , że przyjaciele i znajomi/ a niektórzy nieznający zupełnie Emilki/ , byli z nami . Czuliśmy to wsparcie, było ono dla nas bardzo ważne. Serdecznie Wam wszystkim , za to dziękujemy. Pozwala to umocnić wiarę w człowieka.

wtorek, 18 marca 2014

Serial, wcale nie musi być głupi...Odc.29

Wielu ludzi wyszydza oglądających seriale telewizyjne, a ja jeżeli tylko mam czas chętnie je oglądam. Ponieważ moim zdaniem, pokazują one sytuacje wzięte z normalnego życia. Dzisiejszy odcinek jednego z nich, poruszył temat bardzo mi bliski, mianowicie profilaktykę nowotworową, a właściwie jeden z jej aspektów, czyli pokazywanie chorym, że można z rakiem wygrać. Serialowa bohaterka, która sama przeszła przez bardzo trudny okres zmagania z chorobą , chce o tym czasie zapomnieć i wymazać go z pamięci. Na propozycję zaangażowania się w działanie wspierające chorych na nowotwór, kategorycznie odmawia, nie chcąc wracać wspomnieniami do tego czasu. Jest to reakcja symptomatyczna, wielu z moich przyjaciół, którzy byli chorzy, nie chcą nawet / jeżeli nie muszą/ przechodzić obok szpitala w którym byli operowani, a co dopiero publicznie o tym rozmawiać z innymi.
Piszę o tym dlatego, ponieważ bardzo wielu z nas, nie pamięta o tym, że udało im się przejść przez ten okres, dzięki pomocy i bezinteresownym wsparciu wielu osób. Z tej całej rzeszy ludzi , którzy otrzymali szansę na drugie życie, jest niewielu, którzy czują potrzebę oddania tego wsparcia innym.  A uwierzcie mi , Ci chorzy nieświadomie, ale bardzo tego potrzebują. Jeżeli możecie , pomóżcie innym.
A tak , gwoli ścisłości, serialowa bohaterka, to zrozumiała i włączyła się w akcję pomocy.
To też jest działalność, na froncie walki z rakiem....

Jak trudno jest .....Odc.28

Nareszcie skończona radioterapia Emilki, 32 zabiegi naświetlania zakończone. Badania i wyniki są dobre, oczywiście są za niskie leukocyty, układ pokarmowy wyjałowiony i zasuszony, ale teraz już tylko odbudowa sprawności organizmu. Jeszcze 6 miesięcy diety i ograniczeń, oraz tomografia w czerwcu, ale to wszystko ma już charakter radosny, bo zwiastuje wyleczenie. Teraz odpoczynek, po wielu godzinach spędzonych w pociągu i wyniszczającym stresie. Już cieszymy się na czerwcowy wyjazd nad morze i spotkanie z przyjaciółmi...
Jak trudno jednak jest, cieszyć się własnym szczęściem, gdy w Centrum Onkologii, zostało wiele osób walczących z chorobą / niejednokrotnie przegrywając/, a codziennie przybywa nowych.....

poniedziałek, 10 marca 2014

Jeszcze tylko 6 zabiegów....Odc.27


Jestem pełen uznania dla mojej kochanej Emilki, za jej dzielność w trakcie zabiegów radioterapii. Bo same zabiegi osłabiają organizm / mimo tego , że nie bolą/, dodatkowo codzienne dojazdy do Wrocławia, to z reguły ok 4 godzin , często badania są rano a samo naświetlanie ok 18-19, co zajmuje cały dzień. Do domu wraca, totalnie zmęczona, wyczerpana. Oczywiście są i objawy uboczne w postaci zaburzeń jelitowych , braku apetytu / dieta jest bardzo uboga i restrykcyjna/ , ciągły niesmak w ustach, konieczność nawadniania/ ok. 2 litry płynów dziennie/ przy braku łaknienia. Ktoś mógłby powiedzieć, że to nie jest problem...Nie życzę znalezienia się w takiej sytuacji.
Ale jeszcze tylko 6 zabiegów, w następny poniedziałek , ostatni, uff...   Oboje wierzymy, że choroba została pokonana.

czwartek, 27 lutego 2014

Tłusty czwartek,,,,ha ha ha Odc.25

Emilka znowu we Wrocławiu, zaczyna kolejny tydzień naświetlań. Już zaczyna odczuwać zmęczenie/ te podróże i nieobojętne przecież dla organizmu , radioaktywne promienie/, do tego dochodzą skutki uboczne leczenia, w postaci, ogólnie ujmując, kłopotów jelitowych. Ona, zazdroszcząca mi, regularności w pracy układu trawiennego, odwiedzająca dotąd WC dwa czasami trzy razy w tygodniu, teraz nosi w torebce STOPERAN, bo nie zna dnia , ani godziny...... Zalecana dieta, przy radioterapii, jest bardzo rygorystyczna i uboga , pod kątem rozmaitości, a tu jeszcze, jedząc to co wolno, ekspresowo i kłopotliwie jest wydalane.... A w kraju orgia tłustego czwartku, pączki z najprzeróżniejszymi nadzieniami, chrusty czy jak kto woli faworki. Nam przyjdzie poczekać  jeszcze rok, do następnego TŁUSTEGO CZWARTKU......

niedziela, 23 lutego 2014

A walka trwa.... Odc.24


Wróciłem z dworca kolejowego, gdzie podwiozłem Emilkę do pociągu. Jak codziennie, pojechała do Wrocławia na kolejny zabieg radioterapii. To już trzynasty zabieg, jeszcze tylko 15, czyli trzy tygodnie. Jak na razie, najbardziej dokuczliwe są dojazdy , które pochłaniają dużo czasu, ale dojeżdżając, jest codziennie w domu a nie odizolowana w szpitalu, wśród cierpienia innych a niejednokrotnie i śmierci.To duży komfort psychiczny. Dzięki Bogu , na razie nie występują objawy uboczne, zobaczymy co dalej. Psychicznie , oboje zablokowaliśmy, poczucie choroby i zagrożenia. Funkcjonujemy normalnie, ale wiem , że we mnie / a w Emilce, widzę że też/ drzemie niepokój. To normalne, ale oboje wierzymy mocno, w powodzenie zaleconej radioterapii.
Niektórzy z moich przyjaciół, czytających tego bloga, zarzucają mi, że to już nie jest wojna z rakiem krtani, w związku z czym powinienem zmienić  jego tytuł. W pewnym sensie, to racja. Ale wszystko wzięło początek , od mojej choroby. Skutkiem tego powstał ten blog. Nie mogłem przewidzieć, że choroba dotknie też moją Emilkę. Ale wszystkie moje działania, skupione są wokół choroby nowotworowej, w głównej mierze na raku krtani. Jednak , jeżeli tylko mogę biorę udział w działaniach profilaktyki antynowotworowej, w sensie ogólnym. Ponieważ wątek z Emilką , jest bardzo osobisty, pozwólcie mi na ten mały dysonans w tytule bloga.

niedziela, 16 lutego 2014

Odc.23

Powoli kończy się drugi tydzień naświetlania, skutków ubocznych na razie brak. Najbardziej uciążliwe, są jedynie codzienne podróże do Wrocławia, które łącznie z zabiegiem trwają od 4 do 6 godzin/ w weekendy/. To całkowicie burzy jakikolwiek porządek dnia i tak będzie gdzieś do 20 marca. Ale cel , uświęca środki... Oby tylko forma fizyczna była taka , jak teraz. Już powoli wyłania się kres leczenia, potem jeszcze reżim okresu rehabilitacji ..... Będzie dobrze!!!!!

poniedziałek, 3 lutego 2014

Każdy dzień przybliża do..... zwycięstwa Odc.22

Tytułowe słowa, napisała jedna z osób wspierających nas w zmaganiach z chorobą Emilki. To prawda, już ma za sobą dwa zabiegi brachyterapii, a w piątek powinny się zacząć naświetlania przezskórne/ jeżeli do tego czasu zakończy się okresowa konserwacja aparatu, do którego została zaplanowana/. Już wszystkie warunki i zalecenia dla osób w trakcie radioterapii, zostały Emilce przekazane. Chociaż tego otwarcie nie powiedziała, wiem że był to dla niej duży szok. Ale trzyma się dzielnie i jestem dla niej pełen podziwu i szacunku. Kocham ją jeszcze bardziej. Jesteśmy oboje wdzięczni wszystkim przyjaciołom , za wsparcie i słowa otuchy. Wierzę , że każde dobro wraca do dającego, w dwójnasób. Wierzę, że ta walka zakończy się zwycięstwem, nie ma innej opcji.

czwartek, 23 stycznia 2014

Nareszcie z górki. Odc.21



Ufff... Po konsultacji wyników his-pat, wykluczono potrzebę stosowania chemio-terapii. Zdecydowano, że zostanie zastosowana brachyterapia/ czyli naświetlanie wewnętrzne/ oraz radioterapia przezskórna/ czyli klasycznie przez powłoki brzuszne/. To już duże odciążenie psychiczne, bo wiadomo co dalej. Nawet pierwszy zabieg, brachyterapii już wykonano. Można ostrożnie powiedzieć że już powoli z górki...To z mojego punktu widzenia, a zdaję sobie sprawę / a może nie do końca/ co czuje Emilka. DZIELNA DZIEWCZYNKA...

niedziela, 19 stycznia 2014

Wiara, nadzieja i miłość........Odc.20


Już minęło dwa i pół miesiąca od operacji, a my ciągle na coś czekamy. Teraz na wyniki dodatkowych badań his-pat, które mają ewentualnie wykluczyć potrzebę zastosowania chemioterapii. Wiadomo, że to ważne, ale czas nieubłaganie upływa, a w tej chorobie czas zastosowania dalszego leczenia jest bardzo ważny. Już wiemy, że będzie 30 lamp, już jest cała procedura planowania uruchomiona, tylko te wyniki, wstrzymują radioterapię.Emilka zewnętrznie dobrze się trzyma, ale przecież widzę w jakim jest stresie. Wspieram ją jak mogę, ale dla niej to bardzo trudny okres. Oboje wierzymy mocno, w przezwyciężenie choroby, już nawet wiemy jak będziemy świętować, tylko termin jeszcze nieustalony. Wiara, nadzieja i miłość, to pozwala nam żyć....